Ostateczne pożegnanie

Dzisiaj kupiłam kartkę.
Impulsywny zakup wywołany niczym innym jak złym uczuciem zazdrości. Tak, zazdrosci. Nie wiem ile razy w życiu powtarzałam, że zazdrość dusi, pali i pochłania, a mimo wszystko to zrobiłam.
Nie wiem czemu.
Weszłam do sklepu i zobaczyłam ją. Białą kartkę z czanym potworkiem zamazanym bazgrołami. To była ta sama kartka, którą Ona dała mi na urodziny.
Dokładnie ta sama kartka, którą otowrzyłam z nadzieją, że zawiera chociaż słowo przepraszam, że zdradza przynajmniej jedną myśl z tego konkretnego momentu w naszym życiu.
Kartka, którą jak się okazało napisała miesiące temu gdy jeszcze była w moim życiu.

Nienawidze tej kartki.
Nieznosze tego potworka ponieważ mogłam na nim poprzestać. Zatrzymać się i nigdy nie czytać zawartości.
Ale nie wiem czemu wtedy to koperta udeżyła mnie bardziej. "Mam nadzieje,że nie żałujesz,że mnie poznałaś."
Ah! Dziewczyno! Oczywiście, że nie żałuje! W końcu każde przezycie jest czegoś warte.
Nawet znajomość z tobą mimo tego, że dodawała i podcinała mi na raz skrzydła.
Nawet jeśli czułam się źle, że jesteś w stanie zabarać mój pomysł i zrobić go szybciej, sprawniej, lepiej.
Nawet jeśli nieznosiłam faktu, że co raz to bardziej zmieniałas się we mnie. Osobę z którą nie umiałabym się zadawać.
Nawet jeśli to przez ciebie odsunęłam się od moich najbliższych i płakałam każdego dnia po nocach.
Nie żałuje, ponieważ mimo wszystko sprawiałaś, że się śmiałam. Gdy znosiłaś mnie na dno nie zostawiałaś mnie tam. Podnosiłaś mnie. Wyciągałaś mnie z tego. Tylko po to był upadła od nowa.
Nie chce myśleć czy było to okrutne, czy miłosierne.
Nie chce.

Jednak wypadało by wrócić do kartki. Nienawidzę jej.
Nieznosze jej i tego, że we mnie zakiełkowało uczucie, aby zniszczyć ją także tobie. Okropne, paskudne uczucie. Mała cząstka mnie chce abyś także wiedziała, że już dla mnie nic nie znaczysz, pomimo tego, że zawsze będziesz coś dla mnie znaczyć. Chciałam Ci napisać, że nie żałuje, że Cię poznałam, ale żałuje, że kiedyś Ci już wybaczyłam. Chce Ci pokazać, że tak samo jak ty udajesz, że nie znasz mojego imienia, tak samo ja już dawno zapomniałam kim jesteś.

Pisze to wszystko przez prosty zakup kartki i uczucie ludzkie, które mnie do tego zmotywowało. Tym samym składam sobie obietnicę, że nigdy nie zniszcze Ci tej kartki. Obiecuje, że nie napisze tam nic co Cię zrani. Obiecuje, że Cię nie zranie i, że ta kartka będzie dla ciebie wspaniała, a nie koszmarna jak dla mnie.




Komentarze

  1. Wiesz, to niczym list do jednej znajomej,które nie wysłałam, nie napisałam i wymazałam z myśli.Dobrze go tu odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja podziwiam, że złożyłaś sobie tą obietnice. Ja też obiecałam sobie coś podobnego.
    To dziwne że w tym samym czasie miałam podobną osobę w swoim życiu.
    Ale o tym wiesz.
    A jak widać to nie tylko nam się tak przytrafiło.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty