Z serii: Nigdy nie wysłane

Hej, 
Zapewne zastanawiasz się czemu pisze. W sumie to anomalne... nasze pisanie, ponieważ zawsze po prostu okazyjnie rozmawialiśmy. 
Nasza relacja była bardzo luźna, po prostu pracowałeś w mojej ulubionej kawiarni i często ze mną rozmawiałeś. Jednak zawsze uwielbiałam jak twoja twarz się rozświetlała na mój widok i twoje "cześćci". Zachwycalo mnie jak zawsze chciałeś się przywitać i zawsze patrzyłeś na mnie jak przechodziłam. 
Bardzo lubiłam nasze rozmowy i entuzjazm który wykazywałes do wszystkiego co robiłam. 
Chyba mnie lubiłeś. 
Wiele osób mówiło, że mnie lubiłeś. 
A ja? Nie wiem... grałam trudna do zdobycia? Chciałam cię odstraszyć? Skupiłam się na różnicy wiekowej, czy tym czego nie mogę ci dać? Nie wiem. Szczerze nie wiem. 

Pamietam jak pierwszy raz przywitałes mnie "hej śliczności" i tak dziwnie zareagowałam. Nie wiedziałam co się dzieje, ale chciałam dać ci do zrozumienia, że zauważyłam. 
Następnym razem Ci tak po prostu odpowiedziałam. Jezu nawet nie wiesz jak bym chciała abyś tak do mnie powiedział...
Pamietam jak po powrocie z Angli się przytulilismy. Te urywki wspomnień jak ten definiują mój stosunek do ciebie i są jedynym co pozostało, ponieważ reszta zlała się w całość.

Pierwszy raz zauważyłam, po prostu to ukłucie zazdrości gdy zaprosiłeś Julie do znajomych i gdy przypadkiem do niej zadzwoniłeś. To boli do dzisiaj, jednak nigdy nie zastanowiłam się nad tym uczuciem...
Cicho liczyłam, szukałam cię wzrokiem i nie przestawałam się uśmiechać gdy widziałam cię. 
Pamietam gdy nie mogłam znieść bycia w domu i wyszłam.... po prostu wyszłam na spotkanie z dwie godziny wcześniej. Siedziałam w kawiarnii i płakałam. Powiedziałeś, ze to tylko zły dzień, a ja odpowiedziałam, że to chyba złe millenium. Widziałeś jak płakałam dwa razy i nie wiem czemu, ale nigdy nie było mi za to głupio. Cieszę się, że tam byłeś, mimo, że nie mówiłeś za wiele. 

Teraz cię nie ma. Nagle, znikąd. Nie powiedziałeś nic, po prostu zniknąłeś... 
Dopiero teraz mogę przyznać, że Cię lubiłam i bardzo chce mieć cię w swoim życiu. 
Nie odpiszesz mi, ponieważ w sumie czemu miałbyś. Chciałabym tylko wiedzieć gdzie jesteś. Chciałabym po prostu wiedzieć, aby mieć opcje zadziałania. 
Jednak czasami w życiu nawet to nie jest nam dane. 





Komentarze

  1. Weszłam tutaj, potrzebując odskoczni od blogów, które chyba mało co poruszają moje serce tak naprawdę. I znalazłam coś intrygującego w twoich zdaniach. Ja mam jedynie za co dziękować. Dziękuję. Będę czytać nadal, poszukując odpowiedzi ♥.
    Co to listu. Znalazłam tu kilka gestów i słów, nie wiedziałam, że dla kogoś takie drobnostki mogą być istotne. "Pamiętam jak się przytuliliśmy", "Zachwycało mnie to (...) jak patrzyłeś na mnie jak przechodziłam." "
    "Widziałeś jak płakałam dwa razy i nie wiem czemu, ale nigdy nie było mi za to głupio. Cieszę się, że tam byłeś, mimo, że nie mówiłeś za wiele." Nie wiem co jest w tym. Pojęcia nie mam. Nie wiem co jest w tym,że gdy płaczesz są osoby przy których czujesz się tak jakby to było równoznaczne z uśmiechem. I wiesz, że jakby to było nie muszą nic więcej robić, niż być.
    Też bym chciała wiedzieć gdzie jest.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty